czwartek, 27 listopada 2014

New Day 2

Przy drugim dziecku mam już całą wiedzę i odwagę (?), aby stosować prawie wyłącznie naturalne składniki w pielęgnacji. Choć teraz myślę, że odwagi wymaga raczej raczenie skóry dziecka chemikaliami ze zwykłych kremów "dla dzieci"... Myjemy się wodą, co kilka dni ze 100% naturalnym mydłem (różnie: marsylskie, oliwkowe, glicerynowe), smarujemy się olejem z migdałów i olejem kokosowym (nowość u nas!), na wiatr, mróz, słońce mamy czyste nierafinowane masło shea (karite), podrażniona pupa w mig leczy się za pomocą powietrza i maści nagietkowej, a wysypka znika po kąpieli w krochmalu.

Naturalnie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz