112: Deser jak z mojego dzieciństwa (szczególnie Sopot, kawiarnia Casper na Monciaku) - tak sobie dogadzamy w te leniwo-niecierpliwe dni... Oraz czytający sobie synek, który zaczyna chyba nawet wcześniej niż ja, a trzeba Wam wiedzieć, że dla mnie w dzieciństwie nie liczyło się mniej więcej NIC poza książkami ;)
Pam, on naprawdę sam czyta? :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę! Nauczyl sie z pol roku temu i teraz smiga z czytaniem i pisaniem
UsuńTa kawiarnia to był swojski KACPER, a nie disneyowski CASPER. Mama też tak uważa:)
OdpowiedzUsuń