11 sierpnia 2014 o 21:28 urodziła nam się córka Nela Zofia.
Kochanie, moja dzielna Lwico, urodziłaś się w czepku, więc nie muszę chyba życzyć wspaniałego życia po tej stronie brzucha <3
piątek, 15 sierpnia 2014
piątek, 8 sierpnia 2014
Day 113
113: Domowe pyszności (czyli wizyta u teściów): wiejskie jajka, domowy chleb, naleśniki, twarożek z wanilią, frappe, a do tego pomidory, borówki, maliny, rukola i roszponka z własnego ogródka, ach!
środa, 6 sierpnia 2014
Day 112
112: Deser jak z mojego dzieciństwa (szczególnie Sopot, kawiarnia Casper na Monciaku) - tak sobie dogadzamy w te leniwo-niecierpliwe dni... Oraz czytający sobie synek, który zaczyna chyba nawet wcześniej niż ja, a trzeba Wam wiedzieć, że dla mnie w dzieciństwie nie liczyło się mniej więcej NIC poza książkami ;)
Day 111
111: - Mamo, jakie zajęcie mi wymyślisz?
- Mogę ci dać odkurzacz i okurzysz swój pokój.
- TAAAAAAK!!!
- Mogę ci dać odkurzacz i okurzysz swój pokój.
- TAAAAAAK!!!
wtorek, 5 sierpnia 2014
Day 110
110: Wąchanie i słuchanie i czucie burzy w ciemności... i oksytocynowy wieczór z mężem. Zdjęć z owych wydarzeń oczywiście brak ;)
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
piątek, 1 sierpnia 2014
Day 107
Day 107: Ciągle kulinarnie i nieregularnie, bo już ani cierpliwości, ani umysłowych sił... Naleśniki. Ciemne. I jabłka duszone + wanilia + cynamon.
Subskrybuj:
Posty (Atom)